Większość ludzi nie kryła wzburzenia, w związku z decyzją nowego króla. Dało się usłyszeć szemranie, że za władań Charlesa było lepiej, ale niektórzy jednak zaczęli mówić, że gdyby nie jego występek, król Markus nie zachowywałby się w taki sposób. Znowu większość zarzutów zaczęła kierować się w stronę królewicza, że to zapewne zemsta za to, że zabił króla Edwarda. Evan ponaglił Charlesa, aby już poszli. Widział, jak jest mu przykro słuchając od nowa zarzutów pod swoim adresem. Dotarli pod budynek biblioteki. Weszli do środka. Evan poszedł na poszukiwania, a Charles usiadł przy stole. Z wielką powolnością odsuwał krzesło, aby na nim usiąść. Nie chciał wywoływać paniki, że krzesło się samoistnie porusza. Evan przetrząsał wielką bibliotekę, zaś królewicz wygodnie sobie siedział. Po czasie nawiedziło go znużenie, więc zaczął obracać swoim srebrnym pierścieniem z niebieskim kamieniem na serdecznym palcu dla zabawy, pamiątka po matce. Na łożu śmierci prosiła, aby pierścień na jej palcu trafił w ręce syna. Charles za każdym razem patrząc na niego myślał o niej.
- Szkoda, że nie poznałem cię lepiej, mogę sobie wyobrażać tylko jaka byłaś - powiedział do siebie, wpatrując się w pierścień.
Ojciec rzadko wspominał o zmarłej żonie. Synowi też nie chciał o niej za dużo opowiadać. Nagle Evan wyrwał królewicza z jego zadumy, trzymając w rękach jakąś książkę.
- Coś znalazłem. Dziwne to, sam zobacz.
Podsunął mu książkę na otwartej stronie.
- To jakaś legenda... - stwierdził cicho Charles.
- Tak, albo jakaś zagadka. Zobacz, jaka nazwa tam występuje.
Charlesowi otworzyły się szerzej oczy
- ,,Niebieski Orion" - wyszeptał.
Evan zaczął czytać tekst:
"Gdy w odpowiednie miejsce spojrzysz, gdzie więcej świateł świeci, to Niebieski Orion ujrzysz. Wyboista ścieżka do niego wiedzie, ale warta swego, gdyż nieziemskich tajemnic w swych czeluściach kryje pełno. Jeśli wybraniec czyta tekst, znajdzie odpowiedzi, one przyjdą same. Jeśli nie znaczy, żeś ty nie wybraniec... "
- Ciekawe, kto to pisał? - powiedział Evan marszcząc brwi. - Ale mamy przynajmniej jakąś wskazówkę, chyba - dodał po chwili.
- Coś o światłach, coś o nieziemskich tajemnicach... - wtrącił Charles zastanawiając się, co to znaczy. - Dobrze byłoby wiedzieć, kto ją pisał, jak sam mówiłeś. Tu jest imię autora na okładce. Harry Martinez.
- Nie znam człowieka - powiedział Evan. - Może bibliotekarka coś nam więcej opowie o autorze?
Charles przytaknął.
- Dobry pomysł.
Podeszli do bibliotekarki. Podczas wypożyczania Evan zadał pytanie, kim jest autor książki. Charles pozostał dyskretny, pamiętając, że nikt go nie widzi.
- Ogółem ten człowiek jest uznany za wariata wśród społeczności. Wygadywał, że wizje, które napisał się spełnią. Większość wzięła go za szaleńca i wyśmiała. Teraz nikt o nim prawie nie pamięta, a jego książki nie wypożyczał nikt przez wiele lat. Co cię podkusiło, aby ją wypożyczyć?
- Tak właściwie, to szukałem czegoś ciekawego. Przypadkiem natrafiłem na nią. Ciekawy byłem po prostu, co to za autor takie rzeczy pisze - odpowiedział Evan, udając szczerość w głosie. Wychodziło mu to celująco.
- Rozumiem. Ten człowiek mieszka niedaleko. Nie pamiętam, gdzie dokładnie. Musisz wypytać ludzi.
Evan przytaknął. Podziękował i wyszedł z Charlesem na zewnątrz.
- Może też miał jakieś wizje w snach jak my? - wywnioskował Charles.
- Możliwe. Więcej wariantów w naszej ekipie nigdy dość.
Charles zachichotał. Specyficzny humor Evana zaczął mu się udzielać.
Poszli przed siebie w poszukiwaniu tajemniczego autora.
Coraz bliżej prawdy. Ale trzymasz w napięciu. Nie lubię tych królów :/. Pozdrawiam i weny życzę!
OdpowiedzUsuń