Nastała chwilowa cisza.
- Więc, jak Aaron wejdzie w posiadanie naszyjnika to koniec? - zapytałam pomimo, że odpowiedź wydawała mi się oczywista.
- Niestety - Will pokręcił głową, co mnie tylko w tym utwierdziło.
- Zdążyłam przeczytać wzmianki o tym naszyjniku w książce, którą dała mi Lilly - oznajmiłam dumnie z myślą zabłyśnięcia przed nim, że tak poważnie podchodzę do sprawy.
- I co z niej takiego wyczytałaś?
Widziałam jak zamienił się w słuch.
- Wyczytałam z niej, że nazywacie go „Sercem Krainy” i
ten, co go posiada ma władzę, bo w krysztale drzemie WIELKA MOC. Will, a czy to
prawda, że naszyjnik potrafi okiełznać nawet najgorsze demony? – spytałam przypomniawszy
sobie o tym fakcie, który mnie podczas czytania tak zaintrygował.
Will kiwnął twierdząco głową.
Jego błękitne oczy nie mogły kłamać.
- Will, czy my mówimy O TYM NASZYJNIKU? Jesteś pewny, tak na
sto procent?
Zaczęłam wymachiwać mu NIM tuż przed nosem, aby go dokładnie obejrzał. Trudno mi było uwierzyć, że w czymś tak małym może tkwić tak wielka moc, a tym bardziej fakt, że ja jestem jego posiadaczką.
- Tak, jestem pewny - rzekł po chwili,
delikatnie odsuwając od siebie naszyjnik. - Wiele rzeczy na to zresztą
wskazuje, chociażby to, że ukazało je Lustro Prawdy a ono nigdy się nie myli.
- Rozumiem... I to jedyny argument? Może to jakaś kopia
tego naszyjnika i wcale nie o nim mówimy...
Ciągle wydawało mi się to takie niepojęte pomimo, że rodzice uświadamiali mnie w tej kwestii, że ode mnie i od naszyjnika zależą losy świata i całej Krainy. Powinnam im wierzyć, ale ciężko mi było to przyjąć do wiadomości.
- Czekaj! Wszystko po kolei. Ariadne chcę, żebyś wszystko
zrozumiała - powiedział dając sobie czas na chwilę wytchnienia.
Nagle zobaczyłam błysk w jego oczach.
- A właśnie! Nie wspominałaś, że naszyjnik ujawni swoje wszystkie możliwości tylko wtedy, kiedy znajduje na szyi wybranej osoby. To ważny aspekt, zanim przejdziemy do następnych.
Nagle zobaczyłam błysk w jego oczach.
- A właśnie! Nie wspominałaś, że naszyjnik ujawni swoje wszystkie możliwości tylko wtedy, kiedy znajduje na szyi wybranej osoby. To ważny aspekt, zanim przejdziemy do następnych.
- Wiem i tak naprawdę nie zapomniałam o tym - wyznałam. - Trzeba przyznać, że to niecodzienna sprawa. Temat na pierwsze strony gazet.
- Ariadne...
Will zrobił chwilową pauzę. Na jego twarzy pojawiła się emocja, której nie byłam w stanie określić.
-... Tą wybraną osobą możesz być Ty - dokończył.
- Wiedziałam, że to powiesz.
Odwróciłam od niego głowę i zaczęłam spoglądać w
przestrzeń. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Jeszcze niedawno
prowadziłam normalne, beztroskie życie, a teraz dowiaduję się, że w moich rękach spoczywają losy Świata i nawet nie wiem dlaczego. I to w tym wszystkim jest najlepsze.
Mimowolnie zaczęłam przed nim wylewać swoje obawy:
- A tego nie wiem - powiedział tajemniczo mój towarzysz.
Odwróciłam się do niego.
- Czego nie wiesz?
- Tego czy na pewno jesteś śmiertelniczką.
- Ja...ja mogę nią nie być? - spytałam z niedowierzaniem.
- To niewykluczone - odparł z poważną miną.
Patrzyłam na niego jak wryta. W duchu błagałam, żeby powiedział mi, że tylko żartuje. Nie doczekałam się jednak od niego tych słów.
Nerwowo przełknęłam ślinę.
- To kim ja jestem? - wydusiłam z siebie.
- Teraz nie umiem Ci na to pytanie odpowiedzieć.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
- To może być przypadek, że naszyjnik pojawił się u Ciebie w pokoju, jednak myślę, że coś musi Cię łączyć z Krainą Gwiazdozbiorów - oznajmił z pewnością w głosie. - Kiedy ukazało Cię Lustro Prawdy Lilianna udała się do Twojego Świata, żeby porozmawiać z Twoimi rodzicami. Lustro pokazało dokładne namiary Twojego miejsca zamieszkania. Gdy się tam tylko pojawiła pod postacią człowieka i zaczęła na spokojnie zadawać im coraz to bardziej szczegółowe pytania to Ci od razu się przestraszyli. Nie dawali jej dojść do głosu. Uznali, że jest zagrożeniem. Tak samo było z innymi wysyłanymi aniołami do Ciebie. Twoi rodzice nie ufali absolutnie nikomu
- Wiem, że ciągle myślisz o tym co Ci powiedziałem - rzekł chłopak, patrząc na mnie ze współczuciem. - Choć muszę przyznać, że nie wyczuwam, abyś miała nadprzyrodzone zdolności, a my anioły umiemy rozpoznać swoich.
- Rozumiem...
- Chociaż istnieją pierścienie kamuflażu, słyszałem o nich.
- Teraz nie umiem Ci na to pytanie odpowiedzieć.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.
- To może być przypadek, że naszyjnik pojawił się u Ciebie w pokoju, jednak myślę, że coś musi Cię łączyć z Krainą Gwiazdozbiorów - oznajmił z pewnością w głosie. - Kiedy ukazało Cię Lustro Prawdy Lilianna udała się do Twojego Świata, żeby porozmawiać z Twoimi rodzicami. Lustro pokazało dokładne namiary Twojego miejsca zamieszkania. Gdy się tam tylko pojawiła pod postacią człowieka i zaczęła na spokojnie zadawać im coraz to bardziej szczegółowe pytania to Ci od razu się przestraszyli. Nie dawali jej dojść do głosu. Uznali, że jest zagrożeniem. Tak samo było z innymi wysyłanymi aniołami do Ciebie. Twoi rodzice nie ufali absolutnie nikomu
I wtedy mnie oświeciło.
- To dlatego notorycznie zmienialiśmy miejsce zamieszkania! Moi rodzice chcieli mnie w ten sposób chronić.
- Tak, to była ich metoda - zgodził się Will. - Potem Lilianna odpuściła, bo zdała sobie sprawę, że tylko pogarsza sytuację. Wpadła na inny, bardziej wyszukany pomysł. Posłała do Ciebie Audrey. Twoi rodzice niczego mieli się nie domyślić.
- To dlatego notorycznie zmienialiśmy miejsce zamieszkania! Moi rodzice chcieli mnie w ten sposób chronić.
- Tak, to była ich metoda - zgodził się Will. - Potem Lilianna odpuściła, bo zdała sobie sprawę, że tylko pogarsza sytuację. Wpadła na inny, bardziej wyszukany pomysł. Posłała do Ciebie Audrey. Twoi rodzice niczego mieli się nie domyślić.
- Rozumiem...
Ciągle, jednak miałam w głowie słowa Willa, że mogę nie być człowiekiem. Will zerwał chaber i mi go podał, uśmiechając się serdecznie.
Ciągle, jednak miałam w głowie słowa Willa, że mogę nie być człowiekiem. Will zerwał chaber i mi go podał, uśmiechając się serdecznie.
- Pozrywaj z niego płatki. Nawet nie wiesz jak to pomaga
rozładować negatywne myśli – powiedział przekonująco.
- Chcesz, żebym wyżyła się na płatkach? Myślałam, że lubisz
kwiaty - rzekłam żartobliwie.
Chłopak uniósł brwi wyraźnie zdziwiony moją sugestią.
- No wiesz, znałeś nazwę tamtych kwiatów w przychodni –
przypomniałam mu myśląc, że w ten sposób go oświecę.
- Dobra masz mnie, to moje ciche hobby.
Chłopak lekko mnie szturchnął w ramię udając zawód, że odkryłam jego sekret.
Uśmiechnęłam się do niego i też go szturchnęłam.
- Będziemy mieli, o czym rozmawiać.
Przytaknął, po czym oboje się do siebie uśmiechnęliśmy.
Nic więcej nie dodając spojrzeliśmy przed siebie wsłuchując się w szum wiatru, jakby on miał odgonić złe myśli. Zobaczyłam w oddali przechadzające się sarny. Wyglądały dokładnie tak jak w naszym świecie. Dostrzegłam też wiewiórki wchodzące na pnie drzew i znikające za ich liśćmi. Jedna z nich podbiegła do mnie, co mnie zaskoczyło. Zaraz sobie jednak przypomniałam słowa Esterki, że tu każde zwierze jest oswojone. Bez wahania, czy najmniejszego strachu, pogłaskałam wiewiórkę a ta nie dość, że nie odsunęła się ode mnie,to jeszcze wskoczyła mi na ramię. Siedziała tak sobie chwilę, po czym przeszła na Willa.
Chłopak lekko mnie szturchnął w ramię udając zawód, że odkryłam jego sekret.
Uśmiechnęłam się do niego i też go szturchnęłam.
- Będziemy mieli, o czym rozmawiać.
Przytaknął, po czym oboje się do siebie uśmiechnęliśmy.
Nic więcej nie dodając spojrzeliśmy przed siebie wsłuchując się w szum wiatru, jakby on miał odgonić złe myśli. Zobaczyłam w oddali przechadzające się sarny. Wyglądały dokładnie tak jak w naszym świecie. Dostrzegłam też wiewiórki wchodzące na pnie drzew i znikające za ich liśćmi. Jedna z nich podbiegła do mnie, co mnie zaskoczyło. Zaraz sobie jednak przypomniałam słowa Esterki, że tu każde zwierze jest oswojone. Bez wahania, czy najmniejszego strachu, pogłaskałam wiewiórkę a ta nie dość, że nie odsunęła się ode mnie,to jeszcze wskoczyła mi na ramię. Siedziała tak sobie chwilę, po czym przeszła na Willa.
- Chyba Cię lubi.
- Na to wygląda.
Pogłaskał wiewiórkę, a ta popędziła znów w głąb lasu.
Jeszcze odwróciła się na kilka sekund, jakby chciała się z nami pożegnać. Po
chwili zniknęła za konarami drzew.
- I jak, lepiej już Ci? – zapytał.
- Sama nie wiem...
- Wiem, że ciągle myślisz o tym co Ci powiedziałem - rzekł chłopak, patrząc na mnie ze współczuciem. - Choć muszę przyznać, że nie wyczuwam, abyś miała nadprzyrodzone zdolności, a my anioły umiemy rozpoznać swoich.
- Rozumiem...
- Chociaż istnieją pierścienie kamuflażu, słyszałem o nich.
Super rozdział! Wow. Niby zwykła biżuteria... (ale jednak nie), a tak ważna.
OdpowiedzUsuń