Kryształek na wzór serduszka zaczął świecić intensywnym, jasnym blaskiem jak wcześniej, kiedy byłam na Ziemi.
Wtedy
jeszcze bardziej zakrył mnie plecami. Oboje staliśmy w bezruchu
czekając na pierwszy ruch przeciwnika. W pewnym momencie ta
postać rozpłynęła się na naszych oczach. Aż przetarłam oczy ze
zdumienia.
Will spojrzał na mnie. Na jego twarzy był wypisany niepokój.
Will spojrzał na mnie. Na jego twarzy był wypisany niepokój.
-
Nie ruszaj się - zwrócił się do mnie niemal rozkazującym tonem, po czym
zaczął się dokładnie rozglądać, czy tajemnicza postać nie zmieniła
przypadkiem swojego położenia.
Nie chciałam stać bezczynnie, jak kwoka i też zaczęłam rozglądać się wokół.
– Chyba zniknęła na dobre – stwierdził po dłuższej chwili.
Uff – Will przejechał dłonią po czole wyraźnie tym wszystkim zestresowany.
- Eh...kto to był? – zapytałam jeszcze lekko
roztrzęsiona.
- Później to ustalimy, a teraz lepiej idźmy stąd – zasugerował,
po czym chwycił mnie za rękę.
- To ze względów bezpieczeństwa – wyjaśnił widząc, że
przyglądam się naszym dłoniom.
- Rozumiem...
Ciągle miałam przed oczami tą postać w kapturze.
Ciągle miałam przed oczami tą postać w kapturze.
Pospiesznie
wyszłam z parku prowadzona przez Willa. Przez całą drogę sztywno
trzymał moją dłoń. Widać, że był spięty. Od czasu do czasu
odwracał głowę, żeby sprawdzić czy nikt przypadkiem nas nie śledzi. Ja
też mimowolnie odwracałam głowę od czasu do czasu. Niespodziewanie
naprzeciw nas wyszła Aurelia. Nie wyglądała na zbytnio rozpromienioną.
- Czekałaś na nas? To dlatego wyszłaś nam naprzeciw? – zapytał Will.
- Bingo - powiedziała głośno anielica. - Szłam akurat do parku, aby sprawdzić czy tam Was nie ma.
Will zmarszczył brwi.
- Skąd wiedziałaś, że jesteśmy właśnie tam? - zapytał ją wyraźnie zdumiony.
- Często tam chodzisz - odpowiedziała mu beznamiętnym tonem, jakby od zawsze to wiedziała.
Will jeszcze bardziej zmarszczył brwi.
- Aha. Czyli jestem dla wszystkich otwartą księgą - podsumował chłopak.
- No powiedzmy, że nie jesteś zbyt dyskretny - powiedziała z przekomarzającym uśmiechem na ustach.
Po chwili anielica obrzuciła nas niepokojącym spojrzeniem.
- Co się stało? Dlaczego jesteście tacy spięci?
- W grocie wszystko Ci opowiemy - szepnął Will patrząc na Aurelie, a ta szybko zrozumiała aluzję.
Udaliśmy się w stronę groty.
- Czy Lilianna i Nataniel wrócili? - zapytałam.
- Nie jeszcze nie, ale za to zagościł u nas ktoś inny - powiedziała Aurelia tajemniczo.
Byłam ciekawa, kogo ma na myśli.
Anielica wypowiedziała tajne hasło i drzwi się otworzyły. Zeszliśmy krętymi schodami na dół. Moim oczom ukazała się ta piękna sala, którą podziwiałam pierwszy raz, jak tu dotarłam. Już na schodach dostrzegłam znajomą twarz.
Z Alice przy stole siedziała Esterka! Moja dawna wybawicielka.
Ta odwróciła się w moją stronę. Na jej twarzy wypisane było przerażenie.
Super opowiadanie. Żal mi Ariadne. Jest rozdarta. A co to za tajemnicza postać? Sądząc po zachowaniu Willa nie jest przyjaźnie nastawiona.
OdpowiedzUsuń