Patrzyłam na niego
zniecierpliwiona. Tych tajemnic zrobiło się już za wiele. Tajemnice, tajemnice,
same tajemnice. Oszaleć już można! Książka, którą pożyczyła mi Lilly też mnie
za bardzo nie oświeciła w stosunku do mojej osoby. Nadal nie rozumiem, dlaczego
właśnie u mnie pojawił się tak ważny naszyjnik. Postanowiłam ciągnąć temat za
wszelką cenę, dopóki nie powie mi tego, co wie.
- Nie wiem nawet, od czego zacząć – powiedział Will.
- Spróbuj – odparłam z prośbą w głosie.
Widziałam, że nie łatwo mu to przychodzi. Podeszłam do niego bliżej, myśląc, że w ten sposób bardziej go ośmielę. Will nie dość, że nie odsunął się ode mnie to jeszcze spojrzał mi prosto w oczy. W końcu się przełamał:
- Fragmenty w książce, którą wręczyła Ci Lilianna, stanowią zaledwie mały wierzchołek góry lodowej w całej tej historii. Kraina pełna spokoju, szczęścia, harmonii, życia w zgodzie... tego już nie ma.
Zaczął się przechadzać po polanie mówiąc dalej:
- Mieliśmy Cię we wszystko wtajemniczyć, ale powoli bez pośpiechu, żeby nadmiar faktów Cię nie przytłoczył. Też był inny powód – odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się do mnie smutno. – Naszą intencją było przede wszystkim, abyś żyła tu bez większych trosk jak najdłużej. Jak się dowiesz, co tu się stało to... – chłopak obiema rękoma przejechał po włosach, po czym westchnął - Nie wiem, czy będziesz się tu tak dobrze czuła jak dotychczas. Jednak może powinnaś już wiedzieć. Pytanie czy jesteś na to gotowa?
Jego wypowiedź nie brzmiała zbyt zachęcająco.
- Eh...Daj mi chwilę...
Rozejrzałam się dookoła patrząc na otaczającą mnie przyrodę. Miałam wrażenie, że jak zostanę przez niego wtajemniczona to pożegnam się z tym idealistycznym obrazem Krainy, który sama stworzyłam.
Odwróciłam się do niego i
przytaknęłam. Will od razu przeszedł do rzeczy:
- Czytałaś już o historii naszyjnika prawda? – zapytał
- Tak. Ten anioł miał na imię Jordan. Z tego, co wiem podarował mu go Stwórca.
- To zapewne doczytałaś, że urodził trzech synów: Najstarszego Michaela, młodszego Aarona oraz najmłodszego Aidana.
- Tak i na tym się historia zakończyła- odparłam.
- Właśnie ta historia nadal trwa, ciekawe tylko, jakie będzie jej zakończenie.
Will zerwał chaber i zaczął się nim bawić. Zrywając z niego płatki mówił dalej a ja zamieniłam się w słuch:
- Jordan chciał obsadzić Michaela na tronie, kiedy ten ukończył 21 lat. Wierzył, że pozostali synowie będą jego prawą ręką, przynajmniej tak powinno być. Aaron w przeciwieństwie do Aidana dosyć ciężko zniósł decyzje ojca. Od zawsze kierowała nim ambicja, chciał więcej i więcej. Był zły na cały świat, że nie urodził się, jako pierwszy i on nie przejmie tronu. Ojciec wierzył, że zrozumie i w końcu się z tym pogodzi, że taka jest kolej rzeczy. Tak bardzo się mylił...
Will obrzucił mnie przenikliwym spojrzeniem, w którym było widać zgrozę. Aż ciarki po całym ciele mnie przeszły. Kontynuował:
- Wiele razy Aaron pokazywał swoje niezadowolenie z takiego obrotu spraw, chociażby wtedy, kiedy nie pojawił się na koronacji brata. Wiem, że z tego wybuchła niezła awantura. Jordan kazał odszukać jego młodszego syna. Wiem, że potem czekała ich wspólna pogawędka.
Will znów podniósł chaber i zaczął zrywać płatki tym razem bardziej nerwowo.
- Michael pragnął pogodzić się z nim i zażegnać ten spór. Tym bardziej, że Aidan niedługo po koronacji odsunął się w cień nie mówiąc nikomu szczegółów, nawet swoim najbliższym. Michael czuł się osamotniony, że Aidan go opuścił. Niedługo po tym zaproponował Aaronowi nawet wspólne panowanie na równi z nim. Młodszemu bratu taki układ nie odpowiadał. Kierowała nim chora żądza posiadania nieograniczonej władzy. Zaczął spiskować z innymi na niekorzyść brata. Kilkoro w królestwie poszło za nim. Aaron od zawsze słynie z przekonującej mowy i sprytu. Pewnie wiele rzeczy niektórym naobiecywał, jeśli on zasiądzie na tronie
Chłopak przewrócił oczami.
- Will to, o czym mówisz nie brzmi zbyt optymistycznie – odpowiedziałam pół żartem, pół serio.
- Też bym chciał, żeby było inaczej – powiedział, po czym spojrzał w niebo. Po chwili znów był gotowy kontynuować:
- Kiedy Aaron dowiedział się o tym, że Michael ma odziedziczyć naszyjnik po ojcu ten całkiem oszalał. W złości...- Will przerwał swoją wypowiedź.
Chciałam go dopytać, ale
słowa nie mogły wyjść z moich ust. Blokada jak to mówię. Nie wiem jak zniosę
jego odpowiedź tym bardziej, że przeczuwam, co ma na myśli. Will patrzył na
mnie z bólem, ale widziałam, że chce dokończyć.
W końcu to powiedział:
- On zabił Michaela we śnie.
Masakra. Tyle zła w tak pięknej Krainie ;(. Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuń